Kiedyś pisałem o cyklach finansowych. Okresach przeplatającego się optymizmu i pesymizmu na rynkach finansowych. Wszystko to jest głównie oparte na zmianie psychologii społeczeństw. Teraz dochodzę do wniosku że cykle finansowe są częścią szerszego zjawiska psychologicznego, które wpływa też na zachowanie ludzi w polityce i kulturze.
Tak zwana „piana” szczytu cyklu, jak czasem nazywają euforyczne kupowanie, inwestowanie i zadłużanie się eksperci od finansów, uwidacznia się także w ideologiach dominujących w życiu społeczeństwa. „Szczyt cyklu społecznego” to moim zdaniem degradacja systemu wartości, dominacja niższych potrzeb nad wyższą kulturą. Nie jest wykluczone że dominacja ideologii komunistycznych, klimatyzmu, ogólnie rzecz biorąc ateizmu, degradacja moralności, nadmierna seksualizacja życia, aborcjonizm i eutanazjonizm, są równoległym wyrazem szczytowania cyklu finansowego. Podobnie było w szczycie szaleństwa lat dwudziestych.
Istnieje oczywiście ścisłe powiązanie świata finansów ze światem polityki i ideologii. Kiedy po kilkudziesięciu latach koniunktury na samochody, komputery, ekspresy do kawy i piece gazowe, Wielkie Pieniądze nie mają już perspektyw gwałtownego wzrostu dochodów, to wymyśla się nowe wehikuły zysku: zagładę klimatyczną, Matkę Ziemię i sprzedaje się panele fotowoltaiczne i wiatraki.
Po spełnieniu swojej marketingowej roli propaganda odkłada się w mózgach na dłużej.
Powstaje pytanie co będzie dalej. Nadchodzą czasy wielkiego kryzysu kiedy następuje wielki reset wartości. Taki reset przeżywa teraz Ukraina. Widać kto jest patriotą a kto tchórzem. Dobro jasno odcina się od zła. Głupie i szkodliwe dla narodu ideologie idą do kosza. Taki jest pozytywny wydźwięk wojny.
Zamęt kryzysu będzie trwał 10-15 lat. W tym czasie do władzy będą się pchali różni złoczyńcy.