Category: Uncategorised (Page 11 of 11)

Propaganda w telewizji

Analizując stacje TVP, TVN i Polsat, mamy różne sposoby propagandy.

TVP kieruje swoją propagandę do mniej wyedukowanego elektoratu, jest ona prosta, pokazuje fakty nie kłamstwa, często powtarza to samo wielokrotnie do znudzenia, promuje polską rację stanu w stosunkach międzynarodowych nakierowaną na sojusz z USA, podkreśla wyniki gospodarcze rządu, nieudolność opozycji, jej afery, powiązania z Niemcami i Rosją, szkodliwość neomarksizmu i napaści Niemiec na Polskę za pomocą Unii.

Propaganda TVP jest bardzo skuteczna w przekonywaniu niższych warstw społeczeństwa i do nich skierowana. Prawdopodobnie obecna władza oceniła że nie ma sensu kierować propagandy do bardziej wykształconych, bo oni są albo już przekonani albo nie ma szans na ich odwrócenie bo są twardym elektoratem opozycji.

Ciekawostką jest to, że widać ostatnio w różnych programach kulturalnych próbę poszerzenia elektoratu poprzez nadawanie programów o gejach, transwestytach, miejskich lemingach itp., materiału zwykle zarezerwowanego dla stacji opozycyjnych.

TVN kieruje propagandę do bardziej wykształconej części społeczeństwa. Metody TVN, stacji będącej własnością niepolskiego właściciela, opierają się na stałych atakach na rząd. Wiele tego materiału oparte jest na dezinformacji(brak cukru, brak paliwa, rtęć wszędzie, ludzie zamarzają z braku węgla, węgiel nie chce się palić, finanse państwa są fatalne itp.).

Jednak materiał podany przez TVN jest pozornie logiczny, podany mniej nachalnie niż w TVP, okraszony obecnością celebrytów, co sprawia że widz czuje się bardziej doceniony oglądając TVN niż TVP. Propaganda TVN trafia więc dobrze do ludzi z kompleksami, przeważnie nie doświadczonych przez biedę oraz o niskiej wiedzy o rzeczywistych faktach. TVN natomiast nie ma szans u emerytów i rencistów. Ilościowo, TVP obrabia dużo większy zasób społeczeństwa niż TVN.

Stacja Polsat robi coś innego. Podobnie jak TVN, powstała po 89 roku żeby bronić interesów postkomunistów, prowadzi dużo bardziej wyrafinowaną grę.

Polsat ma kilkanaście kanałów: informacyjne, filmowe, sportowe, historyczne. Wszystkie one mają ten sam cel: przemiana społeczeństwa w bezideową masę, łatwo dającą się manipulować, niszczenie tradycji chrześcijańskiej, promowanie szkodliwych ideologii, zniekształcanie historii, deprecjacja Polski na arenie międzynarodowej.

Jak oni to robią?. Przecież Polsat nadaje bardzo wyważone serwisy informacyjne?.

Tak, Polsat robi dobrą zasłonę dymną dając informacje niepromujące żadnej strony w sporze politycznym w Polsce. Ale reszta to już podprogowa infiltracja świadomości widza. Seriale filmowe typu „Kiepscy” utrwalają obraz Polaka jako idioty, nieudacznika, pijaka, lenia. Filmy typu „Czterej pancerni i pies”, „Stawka większa niż życie” przypominane stale mają wzbudzać nostalgię za PRL i legitymizować właścicieli stacji jako prawowitych włodarzy mediów po transformacji. Filmy typu „Psy”, mają łagodzić obraz i usprawiedliwiać biednych pracowników służby bezpieczeństwa(„jaki dobry człowiek ten Maurer”). Przy okazji zawsze jest miejsce żeby zaatakować lub ośmieszyć Kościół : reżyser, były współpracownik SB, wymyślił partię Chrześcijańska Unia Jedności(skrót Chuj).

Jest kanał Polsat Play pokazujący program „Rolnicy Podlasia”. Podlasie jest najbardziej związanym z religią chrześcijańską regionem Polski. W ogóle wieś polska jest bardzo religijna. W każdej wsi co sto metrów stoi jakiś krzyż przy drodze. W domach na ścianach wiszą obrazy świętych. W serialu Polsatu o wsi nie ma krzyży na wsi. Nie ma kościołów. Nie ma księży. Jedyny obraz w tym programie związany z religią to brudny i biedny, modlący się alkoholik.

Polsat pokazuje misję chrześcijańską w Afryce. Bracia misjonarze próbowali stworzyć program nauki gry w tenisa dla tubylców. Nie udało się. Widzimy obraz zamkniętego kościoła. Następnie program pokazuje jak inni aktywiści zainteresowali dzieci zajęciami z prezerwatywami. Wniosek: misja przegrała bo jest zła i głupia.

Jest program „Poszukiwacze Historii”. W tym programie pokazuje się polski samochód pancerny z września 1939. Zniszczony i brudny, w rowie. Zaraz po nim pokazuje się niemiecki czołg, błyszczący i nie do pokonania. Komentarz mówi o nieudolności, głupocie, wręcz kapitulacji polskiego wojska we wrześniu. Ani słowa o bohaterstwie obrony przed Niemcami.

Programy sportowe?. One są tylko wabikiem dla publiczności. Przez nie wtłacza się propagandę. W przerwie meczu tenisowego mamy reklamę filmu oczerniającego kościół i deprecjonującego religię. Mało pasujące do tenisa?. Nie szkodzi.

Poza serwisami informacyjnymi zasłona dymna Polsatu objawiła się też w produkcji filmu „Niepodległość”, wybitnego dzieła dokumentalnego o okresie odzyskania niepodległości przez Polskę. Żeby nie mówili.

Reasumując, Polsat prowadzi najbardziej szkodliwą antypolską propagandę, pomimo pozornie najbardziej łagodnej narracji idącej z odbiornika.

Są też kanały filmowe „Kino Polska”, „WP” i inne, działające na tych samych kierunkach.

Zainwestowano miliardy złotych w obronę interesów postpeerelowskich.

Osłabianie sąsiada za pomocą wpływu

W rywalizacji państw wojna pozostaje ostatecznym środkiem komunikacji. Ustawicznie jednak jest prowadzona wojna informacyjna.

Obce państwo ma zwykle wielu agentów wpływu, posiada czasem ośrodki mediów którymi steruje, posiada ośrodki kulturalne promujące jego kulturę, ma znaczne środki finansowe do korumpowania spolegliwych obywateli naszego kraju. Wpływy niemilitarne na państwo są realizowane w różnoraki sposób. Wybitnym specjalistą w tej dziedzinie była i jest Rosja. Od początku XVIII wieku Rosja prowadzi szeroko zakrojoną kampanię dezinformacji skierowaną na nasz i inne kraje. W XVIII wieku zaowocowało to rozbiorami Polski. Niemcy są tylko trochę gorsi ale mają więcej infrastruktury informacyjnej w Polsce.

Po co sąsiad miałby wpływać na opinię publiczną swojego sąsiada?

Po to żeby zatrzeć złe wrażenia z historii(wojny, okupacje, zbrodnie, zamachy na głowy państwa, ukrywanie zdrady i działań na rzecz obcych), żeby niszczyć etos bohaterów narodowych(Jan Paweł II, Lech Kaczyński, Witold Pilecki, itd.), żeby niszczyć wspólnotę narodową i religijną (promowanie ateizmu, szkodliwych ideologii jak LGBT, Woke Movement, Black Lives Matter, aborcji, satanistycznych sekt,seksualizacji dzieci, itd.), żeby osłabiać kraj gospodarczo(krytyka i ograniczanie produkcji rolnej jako rzekomo szkodliwej dla klimatu, promocja „czystej energii” i „zmian klimatycznych”, krytyka kluczowych dla rozwoju kraju firm i ich prezesów, krytyka produktów wymyślonych i wyprodukowanych w naszym kraju( np. karabinek Grot). Katalog można by wydłużać w nieskończoność.

Zniekształcanie historii zajmuje jedno z głównych miejsc w tej działalności. Znamy już powszechnie próby przekonania opinii publicznej na całym świecie że w czasie II Wojny Światowej były „polskie obozy koncentracyjne”, że wojnę wywołali naziści, nie Niemcy, że Polacy mordowali Żydów. Niemiecka telewizja państwowa wyprodukowała serial „Nasze matki, nasi ojcowie”, który w ten sposób oczernia Polaków. Portale ONET, Wirtualna Polska, Newsweek, TVN, Polsat, niektóre stacje radiowe, podają przekaz korzystny dla Niemiec i Rosji.

Charakterystycznym momentem w budowaniu narracji historycznej było powstanie pierwszych od dziesiątków lat tygodników i miesięczników historycznych przekazujących prawdę o winach sąsiadów. Około 10 lat temu pojawiło się „Dorzeczy Historia” i „W Sieci Historii”. Natychmiast obok nich na półkach w EMPIK-u pojawiło się około 10(!) nowych czasopism historycznych sponsorowanych przez zagranicę. Wcześniej ich nie było. Okładki są łudząco podobne do wymienionych przeze mnie tytułów przekazujących polską narrację. Przypadek?

Wpływ na zmianę pamięci historycznej ma ogromne znaczenie w funkcjonowaniu na arenie międzynarodowej i dla bezpieczeństwa państwa. Kraj/naród, o którym mówi się że mordował Żydów, zakładał obozy albo wręcz wywołał wojnę, nie ma szans na poparcie jego interesów za granicą, a napadnięty nie znajdzie obrońców w innym kraju.

Niemcy i Rosja napadły, zniszczyły, ograbiły i eksploatowały Polskę(ZSRR) przez kilkadziesiąt lat w XX wieku. Nie było inaczej w XIX wieku. Chętnie zatarły by pamięć o tym. A na pewno nie chciałyby płacić reparacji.

Propaganda propolska w kwestii historii była szczególnie zaniedbywaną kwestią od czasu zakończenia wojny. Najpierw w interesie i pod presją ZSRR a potem pod cichą kontrolą Niemiec i Rosji. Było i jest wielu pomocników w naszym kraju współpracujących z obcymi krajami.

Wystarczy przypomnieć sobie kto wypowiadał się za zniesieniem lekcji historii, likwidacją IPN, wstrzymywaniem budowania muzeów, upamiętnianiem bohaterów narodowych.

Mamy ciągłe próby pomniejszania etosu i pamięci o naszych najważniejszych postaciach ze współczesnej historii. Prezydent Lech Kaczyński był atakowany już za życia. Ośmieszany, obrażany,w najlepszym razie ignorowany. Pomimo niezwykłych zasług i jasnowidztwa prezydenta a także męczeńskiej śmierci zadanej przez wroga, narracja sterowana z zagranicy a popierana przez zdrajców w kraju próbuje blokować pamięć o tym wielkim człowieku.

Świeżym zjawiskiem jest atak na papieża Jana Pawła II. Przypuszczalnie jest to reakcja Niemiec na emancypację Polski i wysunięcie się Polski na czoło europejskiej polityki. Próbuje się pomniejszać wagę Polski przez oczernianie jej największego obywatela. Zaskakujące?. Nie. Oni muszą coś wymyślić, bo grunt usuwa się im spod nóg. Niemcy i Rosja całkowicie skompromitowały się na arenie międzynarodowej. Oczernianie dobrych jest ich sposobem na odzyskanie pary w tłokach.

Jak Polska broni się przed szkodliwą obcą narracją?

Teraz robi się dużo w tej sprawie. Mamy rosnące muzea, pokazujące prawdę o historii. Mamy prężnie działający Instytut Pamięci Narodowej. Mamy wreszcie dyplomatów działających w ambasadach innych państw. Mamy Redutę Dobrego Imienia. Projekt jachtu „I Love Poland”.

Program szkolny jest zmieniany w kierunku prawdy o historii. Mamy takie klejnoty jak podręcznik profesora Roszkowskiego „Historia i Teraźniejszość”, który poddawany wściekłym napaściom wrogów Polski stał się bestsellerem wydawniczym. Opracowanie strat wojennych jest ważnym aspektem tych działań.

Każdy polski obywatel ma obowiązek świadomego odbioru rzeczywistości i postępowania dla dobra swojej ojczyzny. To wymaga pewnego wysiłku. Nie mówimy że będzie lekko.

Polityka zainteresuje się Tobą

Wiele osób mówi, i jest do tego głęboko przekonanych, że polityka jest nie dla nich, nie lubią rozmawiać o polityce, rozmowy takie powodują konflikty, więc twierdzą że „ich polityka nie interesuje”.

Jednocześnie ci sami ludzie lubią określać pewne opisy wydarzeń przedstawiane przez ludzi zainteresowanych polityką jako tzw. teorie spiskowe.

Rzeczywistość jest taka, że wszystko co się dzieje w polityce na świecie jest wyłącznie „teoriami spiskowymi”. Można się o tym zorientować szukając odpowiedzi we właściwych źródłach.

Pozyskanie informacji z telewizji czy z brukowców daje bardzo nikłe i wypaczone pojęcie o tym co dzieje się za kulisami wielkiej polityki. Te środki przekazu są bardziej narzędziem propagandy niż rzetelnej informacji o mechanizmach polityki. 

Podstawą od której trzeba zacząć aby rozumieć mechanizmy to wiedza o stosunkach międzynarodowych i historii. Bez tej, obszernej i wymagającej czasu wiedzy, nie da się zrozumieć, interpretować i przewidywać biegu wydarzeń. To wymaga pogłębionej lektury podręczników, a osiągnąwszy tę wiedzę należy na bieżąco czytać czasopisma opinii i portale różnojęzyczne zajmujące się polityką.

Wspomniałem o stosunkach międzynarodowych. To właśnie one są nazywane teoriami spiskowymi. Dlatego że toczą się zawsze zakulisowo i często ujawnia się niewiele informacji na ich temat, nawet długo po fakcie.

Stosunki międzynarodowe to inaczej rywalizacja mocarstw i mniejszych państw o prymat, lepszą pozycję na mapie, w gospodarce itd., to ciągła walka o zwiększenie potęgi własnej i pomniejszenie potęgi sąsiadów i odleglejszych państw.  Walka toczy się bezpardonowo, bezwzględnie, z uśmiechem i uściskami ręki wrogiego państwa. Brzmi jak teoria spiskowa?. Dokładnie.

Dobrze jest przeczytać jakiś większy podręcznik na ten temat.

Obserwując scenę polityczną w naszym kraju uderza wrażenie że wielu posłów i senatorów nie ma wiedzy o stosunkach międzynarodowych.

Każda władza państwowa ma święty obowiązek forsować dominację własnego kraju kosztem sąsiadów. Tak było od tysięcy lat i teraz nie jest inaczej. Były już teorie o tzw. końcu historii. Że nie ma już wrogów, nikt nie chce zabijać, nie trzeba utrzymywać armii, uczyć historii.

Te teorie okazały się stosunkowo szybko bajkami dla liberałów. Rzeczywistość ukazała się jako starotestamentowy paradygmat. Kiedyś konflikty między wspólnotami rozwiązywano dźgając się dzidami. Dzisiaj wojna informacyjna, naciski polityczne, szantaże finansowe i kolonializm gospodarczy są narzędziami dominacji. Czasem jednak, jak widzimy na przykładzie Rosji, kiedy polityka zawodzi, wraca wojna jako kontynuacja dyplomacji. Jeśli ktoś sądzi że nasze granice są nienaruszalne, zagwarantowane przez jakieś umowy albo inne państwa, to jest bardzo naiwny. Nic nie ulegało zmianom w Europie w ciągu ostatnich kilkuset lat bardziej niż granice państw.

Mamy więc tzw. reality check, czyli otrzeźwienie i powrót do rzeczywistości. Dobrze.

Teraz wiemy że Rosja i Niemcy są śmiertelnymi wrogami Polski.

Oba państwa zawarły układ o wzmacnianiu własnej gospodarki kosztem polskiej i innych państw Europy środkowej. Tak nakazuje im ich obowiązek. Nie ma sensu ich za to winić. My mamy robić to samo dla siebie. To istota stosunków międzynarodowych.

Miejsce na mapie w którym jest Polska warunkuje taką sytuację. Jaką Polska ma alternatywę?

Mając wiedzę o historii naszych doświadczeń z sąsiadami widać że przyjaźń i współpraca na równych warunkach z nimi nie wchodzi w grę. Jest z zasady utopijna.

Na szczęście mamy możliwość sojuszu strategicznego z USA, hegemonem świata. Ten sojusz ratuje nas przed wchłonięciem do rusko-niemieckiego matrixu. Ktoś mógłby powiedzieć że układ z USA może się szybko skończyć i nie będzie już tej protekcji. Tak, to może w przyszłości nastąpić. Można powiedzieć nawet, że na pewno nastąpi kiedyś.

Ale zanim do tego dojdzie, to nasze państwo może stać się siłą, która da sobie radę bez pomocy USA, bo uzyska tak dużą potęgę w ciągu najbliższych lat. To już się dzieje. Model koreański jest całkiem możliwy do powtórzenia.

Współpraca z Niemcami lub/i Rosją uzależnia Polskę, osłabia jej rozwój, zuboża społeczeństwo, naraża na niebezpieczeństwo nasze granice.

Nie ma alternatywy dla sojuszu z USA. Kto jest przeciwko temu, jest przeciwko Polsce.

W czasach wojny, jak teraz, dwie opcje polityki zagranicznej przedstawione powyżej nie są już tylko rozważaniami do dyskusji przy kawie ale są kwestią obrony lub zdrady kraju.

Newer posts »

© 2025 bloglekarza

Theme by Anders NorénUp ↑